Oriana Fallaci w książkach „Wściekłość i duma” i „Siła rozumu” dostrzega w islamie liczne zagrożenia dla europejskiej tradycji, kultury i tożsamości.
Lektura tych tytułów nie była dla mnie nowością – pierwszy raz sięgnęłam po nie pod koniec liceum. Dobrze pamiętam, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie i w pewien sposób ukształtowały mój sposób myślenia na wiele spraw. Chyba trafiłam na nie wtedy w idealnym momencie.
Po latach postanowiłam sięgnąć jeszcze raz po te książki, żeby sprawdzić jak te same pozycje wpłyną na mnie dziś. I utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że warto było powrócić do tych książek.
Bezkompromisowa Fallaci
O Orianie Fallaci wspominałam już na blogu tutaj, przy książce o tytule „Oriana Fallaci. Strach jest grzechem. Listy z niezwykłego życia.”
W ramach małego przypomnienia wspomnę, że Autorka przez większość swojego życia pracowała jako korespondentka wojenna. Relacjonowała sytuację w Wietnamie, na Bliskim Wschodzie, w Meksyku i wielu innych miejscach. Przeprowadziła wiele wywiadów ze znaczącymi postaciami drugiej połowy XX wieku, chociażby Dalajlamą.
Fallaci jest osobą niezwykle emocjonalną, która jednak nie opiera się tylko na emocjach, a także, a nawet przede wszystkim, na swojej potężnej wiedzy. To pracoholiczka, która stuprocentowo poświęca się swojej pracy. Czuje misję i powołanie w tym co robi. Nie odpuszcza i pomimo wszystko idzie do przodu. Wie swoje i nie waha się przed niczym. Wiele w życiu przeżyła i zobaczyła i ta wiedza ją ukształtowała.
Jak powstały te książki?
Książka „Wściekłość i duma” powstała tuż po ataku na wieże World Trade Center w 2001 roku. W Polsce ukazała się w w 2003 roku. Zarówno w Polsce jak i na całym świecie książka wzbudziła wiele emocji, od skrajnie negatywnych do bardzo pozytywnych. Fallaci przez jednych została niemal wyniesiona na ołtarze, a przez innych potępiona.
Pozycja „Wściekłość i duma” początkowo miała być listem do redaktora jednej z włoskich gazet . List ten, zgodnie z planem, miał zostać opublikowany na łamach tej gazety. Jednak autorka nieco się rozpędziła i ostatecznie z jej licznych zapisków powstała książka. A po latach powstało jej uzupełnienie, czyli „Siła Rozumu”.
Zdecydowałam się podsumować dwie pozycje w jednym wpisie, gdyż „Siła rozumu” to w zasadzie kontynuacja „Wściekłości i dumy”.
„[…] Wściekłość, która wstrząsała mną ponad dwa lata temu, nie została uśmierzona. A nawet się podwoiła. Duma, która ponad dwa lata temu uczyniła mnie twardą, nie osłabła. Jeszcze się pogłębiła. […] Wściekłość i duma pobrali się i wydali na świat krzepkie dziecko: oburzenie. A oburzenie wzmogło refleksję, wzmocniło Rozum. Rozum uwidocznił prawdy, których nie uwidoczniały emocje i które dziś mogę głosić bez niedomówień.[…]”
Religia, wiara, kultura
Fallaci określa się jako chrześcijanka-ateistka. I od razu spieszy z wyjaśnieniem co to w zasadzie dla niej oznacza. Podkreśla, że jest chrześcijanką, bo w tej religii się wychowywała. Jednak dodaje, że jest ateistką z wyboru. Wprost określa, co nie podoba się jej w tej religii i uwypukla to, co popiera.
Autorka przyznaje, że religia ukształtowała ją w znaczny sposób. „Urodziłam się w krainie kopuł, klasztorów, Chrystusów, Madonn, świętych, krzyży, dzwonów. Pierwsza muzyka, jaką usłyszałam, kiedy przyszłam na świat, była muzyka dzwonów […]. W takiej muzyce, w takim krajobrazie, w takim kościele, przed którymi zginali kolano nawet najwięksi umysłem, tacy jak Dante Alighieri, Leonardo da Vinci, Michał Anioł i Galileo Galilei, dorastałam. Dzięki niemu nauczyłam się, czym są rzeźba, architektura, malarstwo i poezja, i literatura, czym jest piękno połączone z wiedzą. […]”
Autorka jest niezwykle wrażliwa na kulturę i sztukę. Podkreśla, że obawia się o „dziedzictwo artystyczne” Włoch. Pomimo swojego braku wiary nie wyrzeka się architektury i sztuki sakralnej. Uznaje ją za najważniejszą bazę, bez której, jej zdaniem, kraj straciłby swoją tożsamość.
Geopolityka i historia
Fallaci przyznaje, że w historii Włoch nie było samych superlatyw. Jest jej wstyd za to, co miało miejsce w poprzednim stuleciu. Zwłaszcza chodzi jej o prowadzony terror faszyzmu, ale także o układy władz z dalszymi wschodnimi sąsiadami i „przyjaciółmi”. Zauważa niewdzięczne położenie tego kraju, które powoduje, że kraj ten staje się stacją przesiadkową dla przybyszów z południa i wschodu.
Jej zdaniem Europa staje się Eurabią. Fallaci za ten fakt krytykuje wiele osób i instytucji: rządzących państwami zachodniej Europy, nie tylko tych ówczesnych, ale również poprzedników, Unię Europejską i wiele innych. Autorka demaskuje niewygodne fakty, nie obawia się bezkompromisowych, popartych faktami oskarżeń pod adresem wysokich rangą osób. Krytykuje chociażby ich sposób prowadzenia polityki i biznesów. Nie odpowiadają jej układy prowadzone już od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku skutkujące obecną sytuacją.
Tu i ówdzie, w obydwóch książkach, pojawiają się „listy” do osób, których Fallaci wytyka najróżniejsze przewinienia i oskarża ich o zaniedbania.
Podsumowanie
Fallaci nie boi się mieć własnego zdania. Wiele w życiu przeszła, jednak wciąż ją wiele rusza, a szczególnie „niesprawiedliwość dziejowa”, której odnajduje sporo zarówno pod koniec poprzedniego, jak i na początku obecnego wieku.
Fallaci, pomimo swojego bojowego nastawienia, nie wzywa do wojny, a raczej do przebudzenia. Do postępowania zgodnie ze swoimi zasadami, do tego, by w ogóle mieć jakiekolwiek zasady. By nie być uległym, by być niezależnym i by dbać o swoje.
Apele Fallaci przez prawie 20 lat nie straciły na autentyczności, jej uwagi wciąż wydają się słuszne i warte zastanowienia. A przenikliwość, zawziętość i odwaga wciąż napełniają podziwem.
Przyznaję, że obydwie książki są dla mnie jednymi z ważniejszych po które kiedykolwiek sięgnęłam. Z czystym sumieniem polecam ich lekturę, również tym osobom, które mają na powyżej wspomniane tematy inne niż Autorka zdanie.