Skomplikowana relacja Heathcliffa i Cathy rzutuje na kolejne pokolenia mieszkańców Wichrowego Wzgórza i Drozdowego Gniazda.
Ogólny zarys
Akcja dzieje się na przełomie XVIII i XIX wieku, w niewielkiej wiosce. Wśród nielicznych zabudowań znajdują się dwa gospodarstwa, nieco oddalone od siebie: Wichrowe Wzgórza i Drozdowe Gniazdo. W pierwszym z nich zamieszkuje rodzina Earnshawów, z kolei w drugim – Lintonowie. Obydwie nazwy przywodzą mi na myśl nazwy miejsc z serii pozycji o Ani Shirley, które były moimi ukochanymi książkami z dzieciństwa. Myślę, że mogło to zadziałać na moją podświadomość i odpowiednio mnie nastroić do lektury. Jednak dosyć szybko okazało się, że w „Wichrowych Wzgórzach” jest zupełnie inny klimat niż w serii książek o Ani.
Świat poznajemy z perpektywy Ellen – gosposi związanej z tym miejscem. Podczas rozmowy z nowo przybyłym dierżawcą ziem należących do jednego z gospodarstw, temat dosyć szybko schodzi na historię tego miejsca. Kobieta chętnie wraca do minionych czasów i odkrywa skomplikowane losy Earnshawów i Lintonów. Warto wspomnieć, że Ellen, pomimo swojej funkcji (a może właśnie dzięki niej) miała ogromne znaczenie w historii obydwóch domów.
Bohaterowie
Wichrowe Wzgórza zamieszkują Earnshawowie z dwójką dzieci – wśród nich małą Cathy. Zupełnie niespodziewanie w ich życiu pojawia się mały bezdomny chłopczyk – nazwany Heathcliff. Dosyć szybko okazuje się, że pomiędzy Heathcliffem i Cathy rozwija się silna więź. Jednak jeszcze wtedy nikt nie spodziewa się, że przybycie tego chłopca stanie się zaczątkiem tak wielu niespodziewanych zwrotów akcji, które zatrząsną światem Wichrowych Wzgórz. A jaki miało to wpływ na Drozdowe Gniazdo?
Najważniejszym wątkiem powieści jest właśnie ich relacja rzutująca na wszystko pozostałe. Miały na nią wpływ uprzedzenia, konwenanse, skrajności charakterów, ich własne słabości i chęć sprostania oczekiwaniom innych.
Główni bohaterowie, nie tylko Heathcliff i Cathy są bardzo różnorodni pod względem charakteru. Nieco mroczne przeszywające spojrzenie Heathcliffa kontrastuje z energią Cathy. Z kolei atmosfera w Wichrowych Wzgórzach i w Drozdowym Gnieździe jest tak odmienna, jak to tylko możliwe. Jednak sami bohaterowie nie są czarno-biali – są jak najbardziej realni i bardzo dobrze dopracowani, dzięki czemu powieść czyta się świetnie, a Czytelnik bez problemu przywiązuje się do nich. Z kolei miejsca są tak plastycznie przedstawione, że po zamknięciu oczu Czytelnik bez problemu przenosi się do tej XIX wiecznej wioski.
Momentami duszna atmosfera domów kontrastowała z pobliskimi wrzosowiskami, które zdawały się być istnym symbolem wolności. Przypomniało mi to nieco „Tajemniczy Ogród”, o którym pisałam tutaj, gdzie to właśnie wrzosowiska dostały zaszczytną rolę uleczania skołatanych dusz. Chociaż tu, w „Wichrowych Wzgórzach”, nie do końca okazują się remedium na wszystko.
Wrażenia
Przed rozpoczęciem lektury nie miałam nawet ogólnego wyobrażenia o „Wichrowych Wzgórzach” i nie wiedziałam, na co się nastawiać. Ale teraz, już po lekturze książki, mogę przyznać, że obawiałam się, że powieść będzie zbyt „cukierkowa”. Na całe szczęście okazało się, że moje obawy były zupełnie bezzasadne. Powieść jest napisana nieco mrocznie. Być może właśnie z tego powodu na swoje czasy podobno była szokująca. Pozytywnie zaskoczył mnie również bardzo przystępny język użyty przez Autorkę, przyznam się, że nastawiałam się na bardziej egzaltowany.
Emily Bronte
Po lekturze książki postanowiłam dowiedzieć się więcej o samej Autorce powieści.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że Emily Bronte napisała tę książkę tuż przed ukończeniem trzydziestu lat i wkrótce po wydaniu książki zmarła. Jest to jedyna powieść napisana przez nią (wydana początkowo pod męskim pseudonimem, by ułatwić wypromowanie książki). Można tylko zastanawiać się, jakie jeszcze piękne powieści powstałyby, gdyby Bronte żyła dłużej. Z kolei przed opublikowaniem „Wichrowych Wzgórz” napisała też wiersze, które jednak nie odbiły się szerszym echem wśród czytelników.
Autorka w wielu miejscach powieści inspirowała się własnym, choć krótkim, życiem. Pierwowzorem Ellen jest prawdopodobnie jej opiekunka Tabby. W „Wichrowych Wzgórzach” również przewija się często umiłowanie do książek, które cechowało Emily.
Podsumowanie
„Wichrowe Wzgórza” to kolejny z klasyków, który na trwale zagościł w moim sercu. Bardzo emocjonalnie wchłania się tę historię o niespełnionych uczuciach, zemście, w której przestaje się liczyć to, co najważniejsze i ucieczce od zobowiązań i codzienności w pozornie uporządkowany i przewidywalny świat. Ta piękna ponadczasowa historia z przemyślanymi przesłaniami to pozycja warta rozważenia.