Olbrzymie ranczo „Yellowstone” w samym centrum Montany jest otoczone przez wpływowych i bogatych inwestorów oraz Indian żądnych sprawiedliwości. W jaki sposób John Dutton utrzyma ziemię, honor i zachowa zimną krew w obliczu zderzenia się ścierających się interesów?
Akcja serialu „Yellowstone” dzieje się na rozległym ranczu Johna Duttona, w samym sercu Montany. Jest daleko od miast, od cywilizacji i od wszystkiego.
Właśnie skończyłam oglądać drugi sezon serialu. W przyszłym roku ma wyjść kolejny sezon. I już nie mogę się doczekać!
John Dutton
John (grany przez Kevina Costnera) to ranczer, który po ojcu odziedziczył ranczo Yellowstone i wspaniały dom. Jednak John nie jest zwykłym mieszkańcem wsi pozbawionym wiedzy o tym, co dzieje się w wielkim świecie.
John to mieszanka idealnie dobranych cech charakteru, które umożliwiają mu przetrwanie w tym zawiłym świecie. Wśród jego licznych obowiązków znajduje się zarządzanie całym majątkiem i ludźmi. Ranczo to w zasadzie wielkie przedsiębiorstwo, w którym pieniądze w postaci bydła i koni oraz ziemi są najważniejsze. Zajmowanie się tym wszystkim wymaga od Duttona zdolności negocjacyjnych, pracowitości, cierpliwości, odporności na stres, serca do zwierząt i przyrody, a przede wszystkim uwielbienia wolności i przyrody. Szczególnie często przydają się znajomości w policji i polityce oraz dobre kontakty z innymi ranczerami. Najważniejsza jest jednak zdolność do „zebrania do kupy” tych wszystkich kawałków układanki tak, aby interes się kręcił. Jak można się domyślić, nie jest to proste zadanie.
Duttona, pomimo jego piekielnie trudnego charakteru, nie da się nie lubić. Jest on chorobliwie uparty, ale przy tym ujmująco uczciwy.
Dzieci = inwestycja
John zawsze może liczyć na swoje dzieci, które odpowiednio przygotował do wspierania go w rodzinnym biznesie. Są one dla niego szczególnie ważne, chociaż nie do końca umie im okazać uczucia.
Córka Beth co prawda pracuje i mieszka w mieście, jednak wspiera ojca w kwestiach finansowych. Jest w stanie wskoczyć w ogień za Duttonem. Cechuje ją wyjątkowa zawziętość, jest wygadana i niezwykle inteligentnie rozgryza ludzi. Co ważne, ma przy tym olbrzymią wiedzę finansową, którą wie jak wykorzystać. Wspiera ojca i zawsze jest gotowa do pomocy przy finansowych zagrywkach. Jednak czy Beth naprawdę jest kobietą z żelaza? Czy nie ma żadnych słabości, wątpliwości i uczuć, poza tymi do ojca?
Syn Jamie to absolwent prawa na Harwardzie. Zapewnia ojcu wsparcie w sprawach prawnych, a często staje wręcz w roli prywatnego prawnika Johna. Jamie jest zawsze nienagannie ubrany, nawet na ranczu jest zawsze w garniturze i pod krawatem. Jest opanowany, zawsze powściągliwy, skupiony na zadaniu i bez reszty oddany ojcu. Nie rozprasza się uczuciami, nie ma w zasadzie własnego życia, gdyż wszystko podporządkował ojcu. Wie, że zawdzięcza mu wiele. Jednak czy nie targają nim żadne wątpliwości? Czy uda mu się zaangażować się w politykę, o czym głęboko marzy?
Jest też Lee, czyli syn, na którego barkach będzie spoczywać odpowiedzialność za ranczo. To właśnie na niego John postanowił przepisać w przyszłości Yellowstone, odpowiednio go do tego celu szkoląc.
Zdaje się, że John dobrze to wszystko zorganizował, gdyż przyszłość rancza nie stoi pod znakiem zapytania.
Skomplikowane relacje
Relacje w rodzinie Johna są dosyć zawiłe. Wiele może wynikać z tego, że Dutton wiele lat temu stracił żonę.
John ma jeszcze jednego syna, o którym nie wspominałam powyżej. To Kayce, który zdecydowanie różni się od Jaimie’go i Beth oraz od Lee. Po powrocie z wojny na Bliskim Wschodzie Kayce ożenił się z Monicą, Indianką i ma z nią syna. Ze względu na różne rodzinne nieporozumienia i kłótnie (nie będę zdradzać o co chodzi), Kayce w pewnym sensie odciął się od rodziny mieszkającej na ranczu. Relacja między nim a ojcem jest szczególnie napięta i w związku z tym Kayce nie chce mieszać ani żony, ani synka w skomplikowane życie w Yellowstone.
Warto tu wspomnieć o jeszcze jednej bardzo ważnej osobie. To Rip, który został przygarnięty przez Johna i od wielu lat pracuje na ranczu. Dla Ripa John jest jak ojciec, a ranczo jest domem. Rip miał wyjątkowo zawiłą historię rodzinną i to w Yellowstone znajduje sens życia. Ze względu na swoje oddanie rodzinie Duttonów Rip ma odpowiedzialne zadanie – zarządza pracownikami rancza. A jest ich i samej pracy naprawdę sporo. W wielu sprawach jest wręcz prawą ręką Johna.
Rodzinne tragedie
Niespodziewanie Lee ginie w strzelaninie. (Tutaj zaznaczam, że nie zdradzam jakiejś olbrzymiej części filmu, gdyż właśnie to dzieje się prawie na samym początku). Jest to prawdziwy cios na w miarę poukładane życie w Yellowstone. Od tego czasu Dutton próbuje pozbierać się ze stratą kolejnego członka rodziny (po rodzicach i żonie) i załatać tą wyrwę, która zniweczyła jego układany przez wiele lat plan. Kto powinien być jego następcą? Ale jak go znaleźć i kiedy nauczyć zarządzania ranczem, skoro jednocześnie trzeba dbać o to, by ono w ogóle przetrwało?
Problemy zewnętrzne
Poza tragedią rodzinną ważne są też zewnętrzne problemy, które wynikają ze ścierających się w Montanie najróżniejszych interesów. To teren cieszący się dużym zainteresowaniem przede wszystkim trzech dużych grup. Poniżej pokrótce je przedstawiam.
Inwestorzy, z których na czoło wysuwa się Dan Jenkins planują wybudować tutaj kasyna i hotele. Na nich zarabialiby jeszcze większe majątki niż te, które mają. Szczycą się tym, że przyświeca im słuszna idea, by to piękne miejsce przybliżyć ludziom z miast, którzy przyjeżdżaliby tu na weekendy czy wakacje. Nie liczą się z tym, że zrujnowaliby życie ranczerom.
Indianie pod wodzą wykształconego przywódcy Thomasa Rainwatera to druga mocna grupa. Mieszkają w rezerwacie, jednak chcieliby, aby ziemia (również ta, gdzie jest Yellowstone) należała do nich, jak za czasów ich przodków. Indianie uważają, że ziemia została bezprawnie przejęta lata temu przez ranczerów.
No i pozostali oczywiście sami ranczerzy, hodujący bydło i konie. John Dutton jest tylko jednym z nich, ale za to jednym z większych. Ranczerzy są właścicielami olbrzymiej ilości ziem, zgodnie zresztą z prawem. Nie każdemu to się podoba.
Każda grupa wykorzystuje swoje znajomości w polityce i policji. Ich interesów nie da się pogodzić, gdyż dla każdego najważniejszym celem jest pozyskanie i utrzymanie ziemi. To ona ma największą wartość. Są niczym płyty tektoniczne, które napierają na siebie i rozpędzone nie dają się zatrzymać.
Wszystkich obowiązuje to samo prawo, jednak niektórzy mają większą moc, by je zmieniać bądź dopasowywać do swoich potrzeb.
John chce za wszelką cenę utrzymać ranczo. Jednak wrogowie uciekają się do najróżniejszych sposobów, by mu to utrudnić i obrzydzić. Kto wygra ten pojedynek? Czy dom Johna stanie się twierdzą nie do zdobycia, podczas tej psychologicznej wojny, czy może punktem symbolizującym pojednanie? Czy wrogowie są też gdzieś indziej niż w powyższych grupach?
Ogólne wrażenia
Serial 'Yellowstone” jest idealnie skomponowany, niebanalne wątki wciągają widza, a klimatyczna muzyka w tle nastraja i wręcz przenosi widza do rancza. Pisząc ten wpis mam w głowie poruszającą muzykę z czołówki filmu, która czaruje już od samego początku.
Serial to połączenie kontrastów. Codzienna ciężka praca na ranczu przeplata się z brudną polityką i układami. Przepiękne widoki niezmąconej przestrzeni są zaburzone przez śmiałe inwestorskie plany. Umiłowanie zwierząt i przyrody zderza się z bezwzględnością i brutalnością podczas rywalizacji o ziemię. Podkreślenie ważności prawa nie zawsze jest skorelowane z metodami, po które sięgają wszystkie strony.
Podsumowanie
Serial „Yellowstone” idealnie ukazuje zderzenie trzech (a kto wie czy nie więcej?) światów na jednej ziemi. Inwestorzy reprezentujący galopujący niczym pędzące konie kapitalizm. Indianie zamieszkujący rezerwat, urażeni niesprawiedliwością dziejową, dumni i niecierpliwi. I ranczerzy, a wśród nich John Dutton – niezłomny, zawzięty, bezwzględnie oddany swojej rodzinie i swoim przekonaniom.