Film „Prosta historia” to nastrojowa opowieść o Alvinie Straight, który wybrał się w podróż kosiarką do ciężko chorego brata.
Kolejnym filmem na mojej liście ulubionych filmów drogi jest „Prosta historia”. To film spokojny, odprężający, a przy tym wyjątkowo mądry i dający do myślenia.
Alvin Straight
Głównym bohaterem jest Alvin Straight (stąd tytuł oryginalny brzmi „The Straight story”). Jego żona nie żyje, a on sam mieszka ze swoją niesprawną umysłowo, dorosłą córką Rose w spokojnym miasteczku. Alvin ma wyjątkowo dobrą relację z Rose. Wiodą spokojne życie pozbawione większych zmartwień wśród znających się sąsiadów i przyjaciół.

Niestety Alvin, ze względu na podeszły wiek, ma coraz więcej problemów zdrowotnych, które utrudniają mu chodzenie i wykonywanie codziennych obowiązków.
Niespodziewany telefon
Jak to jeden telefon może odmienić życie! Podczas krótkiej rozmowy telefonicznej Rose dowiedziała się, że brat Alvina, mieszkający wiele kilometrów od nich, właśnie dostał ataku serca.
Ta informacja wstrząsnęła Alvinem do głębi. W tym momencie nie miało znaczenia to, że Alvin poważnie pokłócił się z bratem dziesięć lat temu i od tamtego dnia nie zamienił z nim nawet jednego słowa. Straight postanawia natychmiast wybrać się do brata i pojednać z nim.
Przygotowania do drogi
Niestety Alvin nie mógł wybrać się tam samochodem, gdyż nie miał samochodu i prawa jazdy. Jednak nie zniechęciło to ani trochę tego upartego i zawziętego staruszka! Bez namysłu postanowił więc wyruszyć w drogę jedynym osiągalnym dla niego „środkiem transportu”, czyli kosiarką.
Jego sąsiedzi nie wierzyli, że to zrobi. No bo jak to starszy pan, mający problemy z chodzeniem, może wsiąść na kosiarkę z przyczepką i być w drodze kilkadziesiąt dni?
Ale Alvin nie chciał nikogo prosić o przysługę i podwiezienie do miejsca docelowego. Nie tracąc ani chwili, kupił potrzebny sprzęt, czyli przyczepę, paliwo i trochę narzędzi i ruszył w drogę.

Droga do brata
Trzeba przyznać, że droga nie była łatwa. Niestety kosiarka miała ograniczoną, niezbyt wysoką prędkość. Z tego względu Straight jechał poboczem, żeby nie blokować ruchu. A do tego przez cały czas musiał uważać na wyprzedzające go samochody. Trudności pojawiały się również podczas gorszej pogody. Z kolei jazda z górki mogła skończyć się katastrofą ze względu na utrudnione hamowanie.

Jednak Alvin był zawzięty, a wszelkie trudności traktował jak wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć.
Nie zwracając uwagi na wszelkie problemy był w drodze całe dnie. Natomiast wieczorami rozpalał ognisko i rozkoszował się spokojem, a noce spędzał w przyczepie.

Dobro zawsze wraca
Podczas drogi Alvin natrafia na najróżniejsze osoby. Zdecydowanie najbardziej zapadły mi w pamięci dwa spotkania: z uciekająca od rodziny dziewczyną w ciąży i z weteranem wojny wciąż mającym w pamięci okrucieństwa, których był świadkiem.


Alvin, ten dobry człowiek, emanuje jakimś wewnętrznym ciepłem, które wzmacnia wszystkich ludzi spotkanych po drodze. Staje się powiernikiem ich spraw, nienachalnie przekonując ich do zmiany życia na lepsze. Dziewczynę w ciąży stara się przekonać do powrotu do rodziny i wysłuchuje weterana, który nie może sobie poradzić ze zmorami przeszłości.
Alvin, a wraz z nim widzowie, przekonuje się, że dobro dane innym zawsze wraca. Staruszek ma dobre serce i pomaga każdej osobie napotkanej na drodze, czy to wymieniając koło, czy przez szczerą rozmowę, czy w jakikolwiek inny sposób. Z kolei inne osoby pomagają mu naprawić kosiarkę, zapraszają go na nocleg i są ciekawe jego przygody. Wszyscy, bez wyjątku, podziwiają jego upór, zawziętość i zdecydowanie.

Nie zdradzę, czy Alvin dotarł do brata. Ale nie zależnie od tego, sama podróż była dla niego pewnym oczyszczeniem i okazją do uporządkowania myśli.
Alvin jest ciepłą osobą, której nie da się nie lubić. Jest też wyjątkowo uparty, ale ta cecha wywołuje tylko i wyłącznie podziw. Zarówno wśród sąsiadów Alvina, jak i wśród samych widzów.
Warto zwrócić uwagę na genialne dobranie aktora odtwarzającego rolę Alvina. Richard Farnsworth, bo o nim mowa, znany między innymi z roli Mateusza w „Ani z Zielonego Wzgórza”, to zdecydowanie właściwa osoba na właściwym miejscu!

Podsumowanie
Decydując się na tą wyprawę, Alvin udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Zapewnia, że nawet pomimo trudnych początków, nie ma co się poddawać i trzeba dążyć do celu. Dla Alvina nie ma nic ważniejszego od rodziny, przyjaźni i miłości, a dobrem, nadzieją i mądrością życiową dzieli się z każdym, kogo napotyka po drodze.
Prosta historia to film, który zapewnia wyjątkowy relaks i odprężenie dla umysłu. Jest piękny i chwyta za serce.
To jest właśnie taka prosta historia!






