Katie, komunistyczną działaczkę, i Hubbell’a, pisarza, różni wszystko. Czy jest możliwe uczucie między tak skrajnie odmiennymi osobami?
Film „Tacy byliśmy” został nakręcony w 1973 roku. Więc w przyszłym roku minie 50 lat od jego produkcji! Filmowa historia Katie i Hubbell’a momentami zdaje się być wzorem dla innych później powstałych filmów i seriali. Albo tylko ja tego się doszukuję?
Główne postacie – Katie i Hubbell – grane przez Barbrę Streisand i Roberta Redforda – różnią się tak bardzo, jak tylko jest możliwe.
Katie – idealistka i działaczka
Katie jest zafascynowana komunizmem i odnajduje się w roli zapracowanej aktywistki, momentami nieco owładniętej chęcią indoktrynacji innych. Podążamy za nią z wiecu na protesty, do jednej pracy i do kolejnej i do szkoły. Na każdym kroku widać, że Katie nie umie odpoczywać.
Dziewczyna nie ma prostego życia, gdyż wszystko bierze zbyt poważnie do siebie, co inni cynicznie wykorzystują, starając się zrobić z niej pośmiewisko. Samych znajomych zresztą ma niewielu. Co prawda wszyscy ją znają, jednak mało kto ją lubi, gdyż Katie nie ma łatwego charakteru.
Katie jest szczególnie fascynującą osobowością. Często czuje się niezrozumiana, wyobcowana i niepasująca do reszty świata. Patrzy na świat przez przyciemnione okulary, przez co wszystko wydaje jej się zupełnie inne niż, jest w rzeczywistości. To idealistka, która najlepiej się czuje w działaniu, a nie w rozmowach, zwłaszcza tych o niczym.
Hubbell – człowiek w czepku urodzony
Z kolei Hubbell jest o wiele „prostszy” niż Katie. Jest przystojny, towarzyski, wygadany i inteligentny. A przede wszystkim nie musi się szczególnie starać o uwagę i docenienie, gdyż wszystko przychodzi mu niezwykle łatwo. Stara się zachowywać spokój, często się uśmiecha i potrafi się cieszyć chwilą.
Hubbell ma zupełnie inne poglądy polityczne niż Katie, a momentami zdaje się nie mieć aż tak sprecyzowanego jak ona spojrzenia na świat. Jednak nie przeszkadza mu to w rozmowach i w odczuwalnym poczuciu pewności siebie. W przeciwieństwie do Katie nie uważa, że wszystko jest czarno-białe i dostrzega inne pośrednie odcienie. Zdecydowanie bardziej odnajduje się w „luźnych tematach”.
Katie i Hubbell
Poznajemy głównych bohaterów w czasie ich młodości, tuż przed drugą wojną światową. Razem z Katie uczestniczymy w wiecach, pracujemy popołudniami i wieczorami i poznajemy świat komunistycznej organizacji działającej na terenie Stanów Zjednoczonych. Z kolei z Hubbellem bierzemy udział w zawodach sportowych i spotkaniach towarzyskich, a później wybieramy się na wojnę. I odkrywamy talent pisarski – Hubbell postanawia go rozwijać i na nim zarabiać. Czy mu się uda?
Hubbell uczył się w tej samej szkole co Katie. Młodzi ludzie co rusz trafiali na siebie. Hubbell uważał ją za poczciwą i zbyt poważną wariatkę, która zajmuje się śmiertelnie nudnymi sprawami. Z kolei Katie widziała w Hubbell’u „bananowe dziecko„, zawsze otoczone przez wianuszek wielbicielek i osób grzejących się w jego blasku, które wszystko ma na wyciągnięcie ręki i spędza czas tylko na luźnych spotkaniach i żartach.
Jakim cudem pomiędzy tak różnymi osobowościami może pojawić się uczucie? Czy da radę nagiąć pewne zasady i doprowadzić do kompromisu? Czy samo ogromne uczucie do tego wystarczy?
Przemyślenia o filmie
Film „Tacy byliśmy”, tak jak już wspominałam na początku wpisu, został nakręcony około 50 lat temu. Jednak przedstawiona historia jest na tyle uniwersalna, że nie czuć upływu czasu.
„Tacy byliśmy” zdecydowanie zasłużenie zdobył dwa Oscary: za najlepszą muzykę oryginalną do dramatu i za najlepszą piosenkę „The way we were„, którą zaśpiewała Barbra Streisand.
Gdy ją usłyszałam, od razu przypomniał mi się jeden z moich ulubionych seriali – „Seks w wielkim mieście„. W jednym z odcinków główne bohaterki śpiewają właśnie tę piosenkę. Po obejrzeniu „Tacy byliśmy” zaczęłam dostrzegać w serialu najróżniejsze odniesienia do tego filmu, który, co teraz widzę, stanowił pewien wzorzec dla relacji głównych bohaterów. Również w „Pamiętniku” widzę wiele podobieństw do „Tacy byliśmy”, na czele z trudnym charakterem Allie i wojną w tle.
Podsumowanie
Film „Tacy bylimy” to piękna historia o walce o marzenia, idee, miłość, wolność i sens. To filmowa uczta dla umysłu i emocji. Przyznaję, że dla mnie okazał się sporym wyzwaniem emocjonalnym. „Tacy byliśmy” nie jest typowym melodramatem, choć w moim przypadku do łez doprowadził. Wydaje mi się, że przede wszystkim ze względu na fakt, że często utożsamiam się z Katie, która nie może odnaleźć się wśród innych i zawsze dąży do swojego sposobu na życie, choćby było najbardziej nieszablonowe i nieoczywiste. Bez chwili zastanowienia dołączyłam Katie do grona moich ulubionych bohaterek książek i filmów, które wywarły na mnie największe wrażenie i wpływ.
Zdaję sobie sprawę, że historii miłosnych o parze z zupełnie odmiennymi charakterami jest całkiem sporo. Jednak zachęcam do obejrzenia akurat tego filmu ze względu na niesamowity klimat, piękną muzykę i genialną obsadę dwójki najważniejszych bohaterów.
Najlepsze antidotum na „ukąszenie heglowskie” to „Archipelag GUŁag” Sołżenicyna.
Oo, wypraszam sobie, mnie tam nie dopadło takie ukąszenie 🙂 Co nie znaczy, że nie przeczytam kiedyś „Archipelagu GUŁag”. Nigdy nie mówię nigdy, ale przyznam, że tyle innych książek czeka w kolejce i wciąż się do niej wprasza, a czasu niestety nie przybywa.