„Czasem słońce, czasem deszcz” to historia Rahula, syna bogatego Hindusa, który zakochuje się z wzajemnością w Anjali z biedniejszej rodziny. Czy ojciec wybaczy synowi chęć przeciwstawienia się tradycji i zwyczajom?
Jaki film jest idealny na długi jesienny wieczór? Gdy masz ochotę odciąć się od codziennych spraw i od tego, co mówią w mediach? Proponuję klasyk bollywoodzkiego kina „Czasem słońce, czasem deszcz” – „Kabhi Khushi Kabhie Gham„, czyli 3-godzinną musicalową wycieczkę w zupełnie inny świat.
„Czasem słońce, czasem deszcz” to moje pierwsze doświadczenie z filmami bollywoodzkimi. Szarość dnia i nieubłaganie kończący się weekend (oglądałam tydzień temu w niedzielę) skłoniły mnie do tego, by spróbować przedłużyć sielankę. I muszę przyznać, że udało się!
Zarys fabuły
„Czasem słońce, czasem deszcz” to historia bogatej hinduskiej rodziny. Rahul, najstarszy syn, wraca po studiach do rodzinnego domu. W zasadzie powinnam napisać pałacu – budynek ten idealnie odzwierciedla majątek rodziny. A tam czekają na niego kochający rodzice i młodszy brat Rohan.
Rahul zupełnie przypadkowo poznaje Anjali, dziewczynę z o wiele biedniejszej rodziny, i zakochuje się w niej z wzajemnością. Jednak ojciec Rahula już zaplanował ślub swojego syna z przepiękną córką człowieka, z którym prowadzi interesy. Jak potoczą się losy Rahula? Co zrobi jego ojciec widząc, że Rahul ma zupełnie inne plany i jest gotów przeciwstawić się woli ojca?
Poza rodziną braci w filmie została przedstawiona również rodzina, z której pochodzi Anjali. Jej ojciec, właściciel niewielkiej piekarni, kocha swoje dzieci nad życie i dba o nie. W domu jest wiele miłości, siostry powierzają sobie swoje sekrety, wszędzie słychać śmiech i rozmowy. Co zrobi Anjali widząc, że miłość do Rahula powoduje ogromne problemy? Czy będzie w stanie pozostawić rodzinę?
Poza relacją Rahula i Anjali okazuje się, że te dwie rodziny łączy o wiele więcej, pomimo różnych statusów społecznych, majątku i pozycji. Ale nie zdradzę o co chodzi!
Rodzina i tradycja
Nie znam zbyt dobrze hinduskich tradycji i zwyczajów. Więc tym bardziej zaciekawiło mnie kilka tematów poruszonych w filmie.
Po pierwsze tradycja. Wierzenia, zwyczaje, obrzędy są niezwykle istotne dla tych ludzi. Przedstawione obrzędy łączą całe rodziny i są niezwykle klimatyczne. W rodzinie Rahula nad wszystkim czuwa matka. Co prawda jej mąż jest głową rodziny, ale to ona dba o zachowanie tradycji. Warto tu wspomnieć, że część filmu dzieje się na innym kontynencie i szczególnie wtedy dostrzegalne jest to, jak kruche są te tradycje, które potrafią umykać i przechodzić przez palce.
A po drugie rodzina, która dla Hindusów jest świętością. Rodziny się nie wybiera, ale się ją kocha. Można się kłócić i denerwować, ale zawsze się wybacza i kocha bez wyjątku. Tu przypomina mi się scena, gdy Rohan spędza czas ze swoimi ukochanymi babciami. Albo Anjali, która kocha swojego ojca i nie chce się zgodzić na to, że kiedyś założy swoją rodzinę i go zostawi. Mało kto jest w stanie przeciwstawić się woli rodziców – nie zdradzę jaką Rahul ostatecznie podjął decyzję, chociaż ułatwiłoby mi to pisanie tego wpisu :). Niestety w tradycji hinduskiej pojawia się silny patriarchat. Jest on widoczny chociażby na przykładzie matki Rahula i Rohana, która zdecydowanie zbyt często nie jest w stanie przeciwstawić się woli swojego męża i głośno powiedzieć co myśli.
Moc rozmowy i przebaczenia
W filmie „Czasem słońce, czasem deszcz” podkreślona została waga rozmowy. Nieporozumienia, nieprzegadane sprawy ciążą bardzo mocno i niszczą relacje budowane przez lata. Brak rozmowy może skutecznie oddalić nawet członków rodziny. „Dlaczego czasem nawet zupełnie obca osoba staje się kimś bliskim; Dlaczego czasem najbliżsi stają się zupełnie obcy?” Zapadł mi w pamięci również cytat dotyczący mocy przebaczenia. „[…] Przepraszanie nie jest ujmą na honorze, a ten, kto wybacza, jest wielkoduszny”.
Moc miłości
Miłość pojawia się w filmie przez cały czas. Miłość matki i ojca do dzieci, braterska, siostrzana, pomiędzy rodzicami. „Istnieją nie tylko więzy przyjaźni, są więzy, których nie rozumiemy zresztą nie trzeba ich rozumieć. Więzy których nie da się nazwać, można ich jedynie doświadczyć. […] Pozbawione wszelkich granic i barier; więzy łączące serca, więzy namiętności, więzy miłości.”
Dodatkowe przemyślenia
Oglądając tą przepiękną i poruszającą historię wylałam morze łez, zwłaszcza pod koniec filmu. Chciałabym bardzo przytoczyć kilka scen, które zawładnęły moją psychiką i zostaną w moim sercu na zawsze, ale bardzo się boję tego, że wygadam za dużo fabuły…
Film uderzył mnie olbrzymią ilością kolorów, emocji i uczuć. Barwne kolorowe ulice, pełne ludzi, tradycyjne hinduskie święta, spędzane w gronie rodziny, obrzędy i zwyczaje. No i te przepiękne kobiece stroje! Muszę przyznać, że hinduska kultura, zupełnie dla mnie obca, jest niezwykle fotogeniczna.
Bardzo podoba mi się musicalowa strona tego filmu. Teksty piosenek śpiewanych przez głównych bohaterów są niezwykle głębokie i podkreślające te wartości, o których wspomniałam we wpisie.
Podsumowanie
„Czasem słońce, czasem deszcz” to przepiękna opowieść o rodzinie. W której nie zawsze wszystko się układa, w której są lepsze i gorsze dni. Ale w której przede wszystkim jest mnóstwo miłości.
Film „Czasem słońce, czasem deszcz”ogląda się przyjemnie, bardzo zachęcił mnie on do rozwijania swojej przygody z Bollywoodem. Dobrze nastraja, jest mądry i wciągający. Do obejrzenia filmu zachęcam wszystkich, również te osoby, które są sceptycznie nastawione do musicali. Głęboko wierzę w to, że przedstawiona historia jest w stanie dać wiele do myślenia najróżniejszym osobom i porwie każdego.